wtorek, 17 czerwca 2014

Dresslink #2 Nie planowane zakupy

Witajce :) 

I tak oto kolejne zamowienie z Dresslink trafilo do mnie. 
A raczej do nas,poniewaz zamawiala jeszcze moja mama i siostra. 
Moje zamowienie bylo skromne tylko dwie rzeczy i tyle.


Na pierwszy rzut oka na stronie wydawaly mi sie bardzo normalne i jakos nie przyciagly mnie za bardzo. Kupilam ja pod wplywem tego,ze jak wszyscy to ja tez. No i nie zaluje :) 


Sa baaaardzo wygodne. Az chcialoby sie w nich chodzic caly czas.
Wtedy kiedy je kupowalam kosztowaly okolo 4,20


Kolejna rzecz to torebka. Nie mialam w planach takze jej zakupu,ale stwierdzilam ze jesli wszyscy.. ;) No i tak sie stalo. 


Kolory akurat sa takie letnie. 


Niestety wiekszosc zdjec jest jaka jest,poniewaz zostaly robione aparatem z telefonu. 

Ogolem torebka jest duza, taka jak lubie. Wyglada ladnie. Ciekawe jak wytrzyma ciezar tego co ja bede w niej nosic ;) 





poniedziałek, 16 czerwca 2014

Time for Prada

Hej!

Dzis o malym zakupie od... Prady.
Nad kupnem okularow przeciwslonecznych zastanawialam sie juz dosc dlugo i w koncu nadszedl czas.
Zanim jednak to nastapilo bylo wielkie rozmyslanie.
Ktore wybrac i czy to aby na pewno te.
Gdy zobaczylam TE okulary od Prady nie bylam do oknca do niech przekonana. Jednak po przymierzeniu ogromnej ilosci innych okularow wrocilam sie po nie. I nie zaluje :) 




Jest to model SPR07P z 2013 roku. 





Natrafilam na ogromna znizke bo az o 70%,wiecz kosztowaly mnie tylko 54e zamiast 179e



Prezentuja sie bardzo dobrze no i poza tym kolor bialy i czarny pasuje praktycznie do wszystkiego ;) 



Pozdrawiam ☺


czwartek, 12 czerwca 2014

Majorka,dzien trzeci i ostatni

Gdy obudzilam sie rano z mysla,ze juz musze opuszczac ta piekna wyspe to az mi sie troche przykro zrobilo.
Spodobala mi sie bardziej niz Alicante!

W ostatni dzien mielismy tez pare miejsc przygotowanych.
Byly one po calkiem innej stronie wyspy niz te z dnia drugiego. Na pierwszy rzut udajemy sie do jaskin. Po drodze przejechalismy przez Manacor,miasto to slynie z robienia perel, poniewaz w koncu Majorka z tego slynie ze tu sa najpiekniejsze perly (tak mowia ;)  
Bylam pierwszy raz w jakini :D 
Cuevas del Drac,sa przepiekne! Wilgotnosc w srodku ich jest bardzo wysoka. nie polecam brania ze soba bluzy czy jakiegos sweterka. Polecam za to sprawdzic godziny o ktorej sa wpuszczane wycieczki do srodka. Odbywaja sie one co godzine lecz maja jakies przerwy popoludniu i sa otwarte do okreslonej godziny. Wstep dla osoby doroslej do takiej jaskini to okolo 14e.  W tym mamy wystep na zywo myzkow,ktorzy przez okolo 20 minut graja muzyke klasyczna na jeziorze. Pozniej mozna sie przeplynac lodkami za darmo (my jednak z tego nie skorzystalismy, poniewaz gdy ludzie przeplyneli te pare metrow i zaczal sie robic tlok to my juz zdazylismy byc przy samym wyjsciu  z jakisni) 




Szybko po tym udalismy sie na pierwsza cale, bylo to Cala d´or. Oczywiscie po drodze nie patrzylismy na oznaczenia (idac juz na nia) i trafilismy na calkiem inna,ale tez i piekna ;) Na miejscu musialam juz kupic jakies krotkie spodenki,poniewaz w tych moich dlugich mozna bylo sie utopic! Chinczyk w swoim sklepie skasowal mnie za nie 10e, za taka cene mialabym lepsze i wygodniejsze spodenki, no ale jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma :) 


Tak czy siak wrocilisimy sie szukaj naszej cali d´or. 
Okazalo sie,ze byla ona tuz za ta skalka i mozna bylo do niej patrzac na oznaczenia na drodze (ktorych my akurat omijalismy..) :D 

Jednym zdaniem jeszcze powiem,ze jest to najpiekniejsza plaza na jakiej kiedykolwiek w moim zyciu bylam! 
Woda byla bajeczna  i gdyby nie fakt,ze nie mam stroju kapielowego przy sobie i samolotu za jakies 6 godzin to wskoczylabym do tej wody od razu!




Ostatnim punktem szybkiego zwiezania byla Playa de es Trenc. Widoki niczym na Florydzie :D
Parking platny 6e na caly dzien,lecz my tam bylismy tylko nie cala godzine. Woda byla tak samo czysta jak na cali d´or. Plaza w niektorych miejscach brudna, poniewaz nie byl jeszcze sezon na kapiele w morzu,lecz bylo pare smialkow ktorzy weszli do wody. W tym i ja :D




Pozniej nastapil powrot na lotnisko. Samolot nasz wylatywal o godzinie 22,ale juz o 18 musielismy odstawic nasz pojazd. Majac czas wolny po przejsciu przezkotrole bezpieczenstwa po 19 nie wiedzielismy co ze soba poczac na az tyle godzin czekania. Jenak Majorka  znowu nas zaskoczyla. Okazalo sie,ze mozna podziwiac bardzo dokladnie samoloty. Uwielbiam to robic,w koncu latanie to moje hobby. Stalam i wpatrywalam sie co za szyba sie dzieje. Jedna z nich wychodzila na pas do ladowania. Mimo tego,ze byla bardzo brudna to warto bylo zobaczyc pare samolocikow ladujacych :) Po ogladaniu tego przyszedl czas na ´´zwiedzanie´´ duty free. Jest to jedna z najlepszych duty free (oprocz tej we Frankfurcie) jaka kiedykowiek widzialam w Europie. W niektorych sklepach ceny byly o wiele nizsze niz w sklepach w centrach handlowych! Samo zwiedzanie duty free i spacerowanie po niej zajelo nam jakies 2 godziny i juz pozniej udalismy sie pod nasz gate do odprawy,aby wejsc do samolotu. Spotkalam sie z sytaucja nie spotykana! Otoz wstretna pani od checking´u kazala mi wlozyc moja walizke do pojemnika zeby sprawdzic czy sie nadaje ona do schowka na bagaz w w samolocie. Smieszne sobie...jak ja latam z ta walizka od lat. Moja rozowa walizka,nagle jej nie pasowala. Okazalo sie ze mialam pare ubran za duzo i musialam przekladac je do waliki ukochanego i wtedy jakos przeszlo. Niestety gdyby jednak nie weszla ta walizka za drugim razem musialabym doplacac 50e za to ze nie spelnia ona ich wymiarow (dodam,ze akurat spelnia bo specjalnie ja kupilam na takie podroze..) Z tego co widzialam,to bardzo duzo osob nie moglo zabrac ze soba swojej walizki do samolotu.

Reasumujac: Pobyt na Majorce byl jak najbardziej udany. Jesli chcecie poleciec na jakas wyspe z mega super plazami w stylu Dominikany to nie trzba az tam leciec. Wystarczy poleciec na Majorke,ktora jest rownie tak samo przepiekna. Na pewno tam jeszcze nie raz wroce:) 

Pozdrawiam! 








środa, 11 czerwca 2014

Majorka dzien drugi (duzo zdjec i opisow)

Dzien drugi na Majorce. Juz od 9 rano prazylo slonce. 
Sniadanie zjedlismy w hotelowym pokoju. Kupilismy rano buleczki w pobliskim supermarkecie.

Zaraz po sniadaniu ruszlismy w trase. 
Pierwszy punkt na naszej liscie to Port d´Andratx.
Port jest ladny, polecam pochodzic tam. My pochodzilismy tylko wzdluz portu,poniewaz czas nas gonil a chcielismy jeszcze zobaczyc piekne plaze :D
Z mojego punktu widzenia byl to raczej port dla ludzi z grubym portfelem,poniewaz zadnej starej i malej lodki tam nie bylo. Nawet samochody na parkingu pokazywalo kto tam rzadil. Nic starego nie moglo sie znalezc, a w okol bylo slychac tylko samych niemcow.



Kolejny punkt Camp de Mar.
Znajduje sie jakies 10minut samochodem od punktu pierwszego.
Uwielbiam patrzec jak fale rozbijaja sie o skaly. Moglabym tak stac i patrzec calymi godzinami na to. Ogarnia mnie wtedy spokoj. Tam rowniez przeslismy brzegiem morza. 



Puerto de Soller bylo trzecim punktem na naszej mapce. 
Tam zatrzymalismy sie na troche dluzej,poniewaz widac bylo,ze jest na co patrzec. Widok byl podobny do Port d´Andratx lecz woda byla o wiele czysciejsza i dookola dzialo sie wiecej. 



Przy plazy mamy kolejke,ktora moze nas zawiezc na polnoc wyspy. Koszt takiej przejazdzki to kolo 25e za osobe w JEDNA STRONE. (ceny sa rozne zaleznie od pory roku). Po samym Soller kolejka kosztuje jakies 5e. My jednak wolelismy sie przejsc i pozwiedzac. 


Nastepnie czekala nas dluuga podroz do Sa Calobra. 
Plaza bardzo daleko polozona od Soller, lecz jednak bylo warto jechac tam. Ze wzgledu na piekne widoki po drodze jak i na to co tam zobaczymy. Drogi byly bardzo zakrecone i czasami stromo pod gore, ale odwaznych rowerzystow nie brakowalo. Przyznam szczerze,ze wkurzali mnie czasami,poniewaz droga byla dwukierunkowa bardzo ciasna a rowerzysci z dwoch stron. 

Po drodze zatrzymalismy sie na tarasach widkowych,ktore sa przy drodze:



I uwaga zdjecie jednej z najbardziej niebezpiecznych drog po ktorej jechalam. Mimo tego i tak byla piekna! 


A teraz Sa Calobra i jej kanion. Droga byla dluga, piekna. Parking na miejscu okazal sie platny (chyba 2 e za godzine..jak w Madrycie w centrum miasta)
Tam spotkalismy pare ludzi z Polski. 



I w tamtym momenci zalowalam,ze nie wzielam zadnego stroju kompielowego. Woda w kwietniu miala temperature 20stopni czyli praktycznie tyle ile Baltyk w lecie... :) wiec wyorazcie sobie ile musiala miec w lato.

Kanion. Droga do niego na pieszo. Myslalam,ze bedziemy szli bardzo dlugo lecz mylilam sie. Okazalo sie,ze jest on okolo 10 minut drogi od zdjecia powyzej. Widok na kanion niezmieskie! 



W jaskini/przejsciu. Bylo slisko,poniewaz bylo troche wody na podlodze. Pare razy bym sie wywalila do tylu ;)


I w koncu kanion. Polecam sobie tam wziac tam jakies adidaski czy chocby nawet juz baletki czy sandaly a nie japonki (tak jak zrobilam to ja hahah)


´´plaza´´ byla kamienista. Male kamyczki mozna bylo czuc pod nogami dlatego mi najlepiej sie tam chodzilo bez butow. 


Ludzie sie tam opalali, jedli, piknikowali lub po prostu wspinali sie na ta gore 


Jak dla mnie widok nie zapomniany! Mysle,ze mogli by tu nakrecic jakies sceny do Hobbita :D

W drodze do hotelu ja juz zasnelam w samochodzie :D 
Gdy dojechalismy go hotelu,przebralismy sie i poszlismy na kolacje, tak samo menu dnia (jedna z najbardziej oplacajacych sie form zjedzenia czegos dobrego i najedzenia sie za przystepna cene)


Katedra przy zachodzacym sloncu:





Nastepnie udalismy sie na wieczorne zwiedzania pozostalej czesci miasta i portu (akurat port mielismy po drodze wracajac do hotelu)



Pozniej udalismy sie jeszcze tylko na szybkiego drinka.
I tak oto minal nam kolejny dzien na przepieknej Majorce. 
Pogoda tego dnia rowniez dopisywala i znow zalowazlam,ze nie wzielam jakiejs sukienki letniej na ten wyjazd czy chocby nawet krotkich spodenek,poniewaz sprawdzajac pogode dzien przed wylotem caly tydzien padalo,wiec jakos optymistycznie nie widzialam weekendu lecz jednak sie mylilam. 




















wtorek, 10 czerwca 2014

Majorka dzien pierwszy.

Dzis w opisie Majorka.
Wyjazd ten byl planowany od dlugiego czasi i w koncu postanowilam,ze trzeba tam wyruszyc. Bilety kupilismy w styczniu a polecielismy na poczatku kwietnia (i dlatego cena za bielty nas wyniosla 100e za 2 osoby w 2 strony,wiec jak za darmo bo na osobe wyszlo 50e w 2 strony)

Wszystkie miejsca,ktore zaplanowalam zwiedzic w ciagu calego weekendu udalo sie zaliczyc :)
Wylot mielismy w piatek rano o godzinie 8:30 i o 10:00 wyladowalismy. W samolocie spotkalam polska stewardesse, no i urzadzilam sobie z nia niezla pogawedke.
Zaraz po wyladowaniu poszlismy odebrac nasz samochod,ktory wypozyczylismy. Polecam bardzo,poniewaz jesli lecicie tam na 3 dni i chcecie zwiedzic piekne plaze to na prawde sie oplaca.
Koszt takiego wynajmu to okolo 160e na 3 dni z pelnym bakiem i to co zostaje w baku to zwracaja (no nam niestety nie wiele zwrocili.. :D)

Udalismy sie do hotelu 1* ,poniewaz tam praktycznie spalismy tylko i tyle. Wiecej czasu spedzilismy zwiedzajac,wiec moim zdaniem nie ma co wynajmowac jakiegos wypasionego hotelu. Zarezerwowalismy go przez booking.com jakis tydzien przed przybyciem (standard,hotel zawsze patrzymy na ostatni chwile i czasem sie to nam oplaca :D ) 

Pierwszy punkt jaki zwiedzilismy to Pueblo Espanol. Poszlismy tam na pieszo z hotelu (jakies 10minut drogi) Jest to ´´´muzeum´´ na zewnatrz gdzie mozna spotkac rozne style hiszpanskie w przeroznym przedziale czasowym. Polecam bardzo zwiedzic. Koszt wstepu to 6e za osobe. Czas zwiedzania to okolo 1-2godzin.



Po Pueblo udalismy sie pod Castel de Bellver. Okragly zamek, droga prowadzi do niego przez piekny lasek. Wstep okolo 8e. My niestety nie weszlismy do srodka,poniewaz widac bylo,ze jest tam sporo ludzi. 




Pozniej zwiedzanie miasta.


I akurat przed nami bylo duzo do zwiedzania. 
Poszlismy na szybki obiad do pobliskeigo baru na menu dnia za okolo 10e za osobe. Mielsimy w tym 3 dnia czyli starter,pierwsze danie i drugie no i pozniej oczywiscie deser. 


Udalismy sie pod Catedral La Seu.
Wielka i slynna katedra na palmie,piekny styl. Niestety nie udalo nam sie juz do niej wejsc,poniewaz bylo juz po 19.



Jesli chcecie kupic jakies pamiatki,magneiski czy zrobic swoje imie ´´chinskim´´ sposobem polecam sie udac tam. Magnesiki i inne rzeczy wyniosly nas duuzo taniej niz gdziekolwiek indziej. 

Zaraz obok katedry byl maly park,na ktorym po calym dniu chodzenia mozna bylo sobie usiasc i podziwiac wszystko z daleka. 


I tak oto nam minal pierwszy dzien na Majorce. Pogoda dopisywala,poniewaz bylo ponad 23stopnie w dzien a dodam,ze byl to poczatek kwietnia. Sama nie wiedzialam do konca co spakowac,wiec wzielam troche ciuchow na cieple dni i na zimne (jednak te drugie okazaly sie zbedne). Jednak nie zmienia to faktu,ze wieczorami trzeba bylo miec ze soba jakas kurteczke lub bluze. Wieczorami zawsze sie robilo chlodniej. Jesli juz sie chcecie przygotowac dobrze na taka podroz i zwiedzania to polecam przygotowanie sobie mapy wczesniej. Ja taka wydrukowalam pozaznaczalam co gdzie i jak trzeba zwiedzac. Jeden blad jaki popelnilam to taki,ze nie zobaczylam dokladnie godzin wejscia do katedry,a szkoda bo chcialam ja zobaczyc.